Od samego początku człowiek zawsze starał się podporządkować sobie zasoby i wykorzystać je na dobre. W ten sposób wiele zwierząt nie uniknęło losu udomowienia i udomowienia. Należą do nich dzikie konie. Zmienił się pierwotny wygląd, wraz ze zmianami warunków życia. Współczesne konie domowe różnią się znacznie od swoich
Obecne dzikie konie to Konie Przewalskiego, kiedyś dzikim koniem był Tarpan ale wyginął z powodu polować i z czasem populacja Tarpanów zmniejszała się aż wyginęła. Tarpany leśne żyjące w rezerwatach, pochodzą w większośći od Koników. Polskich,podobnych do Tarpanów. Obecny żyjący dziki koń, jego populacją jest bardzo
Istnieje kilka podstawowych przyczyn, które mogą prowadzić do ochwatu. Konie z podejrzeniem ochwatu muszą zostać zbadane przez weterynarza zajmującego się końmi, i jak najszybciej leczone. W celu kontrolowania bólu można stosować leki, a dietę można zmienić w celu zmniejszenia czynników, które mogą powodować lub przyczyniać
W 2018 roku dzikie konie uznano za dziedzictwo kulturowe Parku Narodowego Kościuszki. W liście opublikowanym przez 69 naukowców Australijskiej Akademii Nauk plan określono niewystarczającym i wezwano do odważniejszych kroków, które obejmą obszar większy niż dwie trzecie parku oraz wyeliminują więcej niż planowanych 10 tys. koni.
Tryb dzikiego konia został dodany 22 listopada 2017. Jest dostępny dla każdego gracza. W karcie "Kreatywne" jest to w zasadzie kilka opcji: Zostań "dzikim koniem". Pokaż inne "dzikie konie". Ukryj nazwy innych graczy; To popularna funkcja - na jej zasadzie powstała zabawa "Dzikie konie".
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Wielki postument - pozostałość po pomniku sowieckiego marszałka Koniewa - nie dość, że wciąż tkwi przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Zarzecze, to jeszcze stał się miejscem manifestowania zróżnicowanych nastrojów dotyczących Ukrainy i Ukraińców. Na pomalowanym w marcu na żółto i niebiesko - w geście solidarności z Ukrainą - cokole pojawiały się już antyukraińskie napisy, a ostatnio ktoś zamontował tabliczkę upamiętniającą ofiary zbrodni wołyńskiej. Jaki będzie dalszy los tego miejsca?"Wołyń - Pamiętamy o Was - Spoczywajcie w pokoju" - takie słowa i krzyż widnieją na tabliczce, która zawisła na cokole po Koniewie dzień po Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Zapalono tam wtedy również znicz. Tabliczka najpierw została zawieszona na jednym z krótszych boków sześciennego postumentu. Teraz natomiast jest przeniesiona i oparta o dłuższy bok cokołu, w miejscu widocznym od ulicy Armii Krajowej. Pojawił się też nowy, większy znicz. Na "rewersie" tych resztek pomnika można z kolei zobaczyć napis "WAR" (ang. wojna). Nic nie zostało z wcześniejszych antyukraińskich napisów, w sprawie których w czerwcu interweniowali mieszkańcy: "Tu jest Polska", "Polski Lwów", litery "Z", która stała się symbolem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zostały zamalowane. Wcześniej, w kwietniu, pojawił się na cokole gigantyczny napis "Wołyń 1943", który nawiązywał do rzezi wołyńskiej, czyli zapalnego punktu w polsko-ukraińskich relacjach. Również tamten napis po kilku dniach marszałka Koniewa wzniesiono przy osiedlu Widok (Bronowice Małe) w 1987 roku. Figurę Koniewa usunięto w 1991 r., a cokół po monumencie i rozpadające się schody, które do niego wiodły - wciąż tu są. Teraz zamieniły się w swoisty Hyde Park dla emocji związanych z Ukrainą. Tymczasem od lat powtarzane były zapowiedzi, że miejsce po Koniewie zostanie uporządkowane i na nowo urządzone. Pół roku temu pojawiła się informacja, że obecnie miejsce po zdemontowanej postaci sowieckiego marszałka jest wskazywane jako lokalizacja dla budowy pomnika Armii Krajowej. Powstał projekt listu intencyjnego między zainteresowanymi stronami: Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej, wojewodą małopolskim i gminą Kraków, dotyczący realizacji pomnika AK u zbiegu ulic Zarzecze i Armii Krajowej. Zgodnie z listem intencyjnym miasto miałoby uporządkować teren przy Armii Krajowej, a wszystkie strony porozumienia partycypowałyby w kosztach na miarę możliwości. Jednak do wojewody trafił wtedy protest grupy działaczy organizacji kombatanckich i niepodległościowych przeciwko tej lokalizacji. Niezależnie od tego Zarząd Zieleni Miejskiej ma od kilku lat dokumentację projektową (dla przedsięwzięcia zostało też wydane pozwolenie na budowę) dla zagospodarowanie terenu po pomniku Koniewa w pasie parku Młynówka Królewska. Według niej miałby tam powstać teren rekreacyjny z alejkami, oczkiem wodnym, placem wielofunkcyjnym, z siedziskami, stolikami, poidełkami...O miejsce po Koniewie zapytaliśmy krakowski magistrat, jak też służby magistratu na początek informują, że Zarząd Zieleni Miejskiej we współpracy z MPO na bieżąco stara się czyścić i usuwać graffiti oraz obraźliwe napisy w przestrzeniach miejskich - również w tym miejscu. Jeśli chodzi o realizację dawnego projektu ZZM urządzenia na nowo terenu po pomniku, otrzymujemy odpowiedź, że "ZZM nie ma środków finansowych na realizację zamierzenia, aczkolwiek posiada ważną dokumentację projektowo-kosztorysową". - Zarząd Zieleni Miejskiej wystąpi o wprowadzenie takiego zadania do Budżetu Miasta Krakowa na 2023 rok. Dopóki nie ma finansowania, nie można określić czasu realizacji - przekazuje Dariusz Nowak, kierownika biura prasowego Urzędu Miasta w odpowiedzi na nasze pytanie o ewentualną budowę w tej lokalizacji pomnika AK, Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK informuje, że sprawa na obecnym etapie jest nierozstrzygnięta. "Projekt listu intencyjnego dotyczący realizacji pomnika upamiętniającego żołnierzy Armii Krajowej jest w trakcie konsultacji między zainteresowanymi stronami, tj.: Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej, Wojewodą Małopolskim i Gminą Miejską Kraków" - podają urzędnicy. Zaznaczmy, że identyczną odpowiedź o tych konsultacjach dostaliśmy z UMK pół roku innymi o dalsze losy koncepcji, by wykorzystać cokół po pomniku Koniewa dla budowy pomnika AK, zapytaliśmy tydzień temu Małopolski Urząd Wojewódzki. Czekamy na sukienki na wesele w 2022 roku. Takie są trendy w tym sezonieGreckie plaże i chorwackie wody na wyciągnięcie ręki. Wakacje 30 minut od Krakowa!TOP 15 najlepszych parków rozrywki w Polsce! Musicie tam być!Będzie nowy wiek emerytalny w Polsce? Takie mogą być emerytury stażoweNie uwierzysz, jak wyglądało Zakopane i Krupówki przed 100 laty. A widok z Gubałówki?Urokliwe miejsca niedaleko od Krakowa! Idealne na szybki wypad za miastoKraje UE przyjęły kolejny pakiet sankcji przeciwko Rosji Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
ProgramDzień 1 Wyjazd do Chorwacji Wyjazd z Krakowa o godzinie 11:00 (okolice dworca PKP i PKS). Możliwość dołączenia do wyjazdu w Katowicach (wyjazd ok. 12:15). Przyjazd późnym wieczorem (w nocy) na nocleg do Zagrzebia. Dzień 2 Zagrzeb na piechotę i z lotu ptakaPo śniadaniu, aby dobrze rozpocząć nasz trekkingowy wyjazd, wybierzemy się w pasmo górujące nad Zagrzebiem – Medvednica. Wyjedziemy na szczyt Sljeme (1035 m by następnie powoli schodzić do centrum Zagrzebia. Czeka na przyjemny spacer pośród drzew co jakiś czas urozmaicony widokiem na miasto. Popołudnie spędzimy w centrum Zagrzebia. Krótki spacer zapozna nas z najważniejszymi zabytkami, a jest to miasto bogate w zabytki i wybitną architekturę. W śródmieściu historyczne dzielnice Gornji Grad i Kaptol z gotycką katedrą, a także Donji Grad wyróżniają się wyjątkową różnorodnością architektury od baroku po budownictwo współczesne. Będzie też czas wolny, możliwość zrobienia zakupów i zakosztowania chorwackiej kuchni. Czas wędrówki: ok. 4 godzin | Suma zejść: ok. 900 m | Dystans: ok. 10 km Dzień 3 Wśród skał i połonin VelebituRano opuszczamy Zagrzeb i przejażdżamy w góry. Środkowego Velebitu. Z wysokiej przełęczy Baške Oštarije (927 m wyruszymy w kierunku szczytu Vislibaba (1160 m Po drodze doświadczymy wyjątkowej zmienności krajobrazu – szlak poprowadzi nas wśród lasów, połonin, malowniczych terenów krasowych i skalistych grani. Ze szczytu zejdziemy do schroniska Ravni Dabar, skąd po odpoczynku ruszymy w kierunku przełęczy, z której startowaliśmy. Czas wędrówki: ok. 5 godzin | Suma podejść: ok. 550 m | Suma zejść: ok. 550 m | Dystans: ok. 13,5 km Dzień 4 Najpiękniejszy szlak ChorwacjiTego dnia zwiedzimy północną część Velebitu, gdzie wytyczono jeden z najpiękniejszych szlaków pieszych w Europie - Premužićeva staza. Ścieżka wybudowana w cztery lata w okresie międzywojennym i nazwana imieniem twórcy - Ante Premužicia, poprowadzi nas od schroniska górskiego Zavižan (1594 m w stronę szczytu Gromovača (1676 m Niezwykle malowniczy przebieg szlaku – wśród skał i wielkiego nagromadzenia zjawisk krasowych i jego ogromne walory przyrodnicze powodują, że bez dwóch zdań należy mu się pierwszeństwo wśród chorwackich tras górskich. Z licznych wierzchołków i krawędzi skalnych podziwiać będzie można pobliskie wyspy – Pag, Rab i Krk. Czas wędrówki: ok. 7 godzin | Suma podejść/zejść: ok. 650 m | Dystans: ok. 15 km Dzień 5 W kanionach PaklenicyPo śniadaniu i wykwaterowaniu ruszymy w kierunku położonych bardziej na południu gór Biokovo. Zanim jednak tam dotrzemy, czeka nas kilkugodzinna wędrówka po najczęściej odwiedzanej części gór Velebit – Parku Narodowym Paklenica. Tworzą go położone u stóp najwyższego szczytu dwa potężne wąwozy – Wielka i Mała Paklenica. My powędrujemy dnem Wielkiej Paklenicy, u podnóża pionowych ścian, liczących przeszło 300 metrów wysokości. Dalej nasza trasa będzie wiodła w pobliżu pięknej groty Manita Pec, skąd piękną wspinaczką wśród skał (krótkie odcinki z łańcuchami) wyjdziemy na rozległy płaskowyż z widokiem na główny grzbiet Velebitu. Dalsza wędrówka poprowadzi nas nad morze, gdzie zakończymy trasę w przytulnym miasteczku Starigrad-Paklenica. Na nocleg przejedziemy w okolice miejscowości Makarska. Czas wędrówki: ok. 7 godzin | Suma podejść: ok. 850 m | Suma zejść: ok. 850 m | Dystans: ok. 14 km Dzień 6 Na najwyższy szczyt BiokovaNaszym celem tego dnia będzie Sv. Jure – najwyższy szczyt gór Biokovo, drugi najwyższy szczyt Chorwacji. Rano podjedziemy do schroniska pod szczytem Vošac, skąd ruszymy przez malowniczy krasowy płaskowyż w kierunku wznoszącego się przed nami stożka Sv. Jure (1762 m Ostatni odcinek podejścia po białych jak śnieg skałach, wynagrodzą widoki ze szczytu – przy idealnej widoczności podziwiać stąd można podobno czarnogórski Durmitor i włoskie Apeniny, podczas gdy u stóp „płyną” po Adriatyku wyspy Hvar i Brač. Ze szczytu powędrujemy w kierunku schroniska Lokva, a stąd będziemy schodzić stopniowo do wioski Veliko Brdo, gdzie zakończymy wędrówkę. Czas wędrówki: ok. 8 godzin | Suma podejść: ok. 450 m | Suma zejść: ok. 1700 m | Dystans: ok. 17 km Dzień 7 Krasy nadmorskiej trasyTen dzień, to zwieńczenie naszej górskiej działalności w Chorwacji - początek i koniec znajdował się będzie w pięknie położonej wiosce Bast. Najpierw czeka nas podejście skalistym, dzikim wąwozem w stronę głównego grzbiet Biokova. Dalej, wapiennym grzebieniem, z kapitalnymi widokami na morze i ciągnące się wzdłuż niego góry, powędrujemy na szczyt Sv. Ilija ( Ten odcinek uważany jest za najbardziej spektakularny – przebiega skalistym terenem, ale bez większych trudności technicznych. Potem czeka nas strome zejście do dawnej osady Topići, a stąd już widokowym trawersem wrócimy do Bast. Czas wędrówki: ok. 9 godzin | Suma podejść: ok. 1500 m | Suma zejść: ok. 1500 m | Dystans: ok. 13 km Dzień 8 Tam, gdzie góry łączą się z morzemPo śniadaniu przejedziemy do niezwykle malowniczego miasteczka Omiš, położonego u wylotu przepięknego wapiennego kanionu rzeki Cetina. Z centrum miasta czeka nas najpierw podejście do ruin dawnej fortecy, która broniła Omišu przed najazdami tureckich piratów, a później wspaniałym wapiennym grzbietem, z widokami na może i leżącą po sąsiedzku wyspę Brač, zdobędziemy najwyższy szczyt małego pasma Omskiej Dinary – Kula, liczącą 863 m Zaszczytu zejdziemy w dół z powrotem do miasta, by cieszyć się popołudniem wśród jego wąskich uliczek. Czas wędrówki: ok. 5 godzin | Suma podejść: ok. 870 m | Suma zejść: ok. 870 m | Dystans: ok. 13 km Dzień 9 Jeziora i góry - cuda naturyDziś opuszczamy Makarską i ruszamy w drogę by zobaczyć jedną z największych atrakcji Chorwacji – Jeziora Plitwickie. Cały kompleks liczy 16 jezior krasowych połączonych ponad 90 wodospadami. Dzięki dużej zawartości rozpuszczonego w wodzie węglanu wapnia jeziorka posiadają nieziemsko turkusowy kolor, którym głębi dodają mieszane lasy porastające strome brzegi. Nasza trasa przebiegać będzie wzdłuż kilku z nich. Wieczorem wyjazd w drogę powrotną do Krakowa. Czas wędrówki: ok. 5 godzin | Suma podejść: ok. 150 m | Suma zejść: ok. 150 m | Dystans: ok. 10 km Dzień 10 Powrót do PolskiPrzyjazd do Krakowa w godzinach porannych (możliwość odłączenia się w Katowicach).WarunkiCena obejmuje: Transport: autokar lub bus (wyjazd z Krakowa) Zakwaterowanie: 8 noclegów w hotelach i pensjonatach (pokoje 2-3 osobowe) Wyżywienie: 8 śniadań Opiekę przewodnika Ubezpieczenie: KL do 20 000 EUR | NNW do 15 000 PLN | BP do 1000 PLN Składki: TFG - 10 PLN, TFP - 10 PLN Podatek VAT Cena nie obejmuje: Wyżywienia poza śniadaniami (pakiet 6 kolacji za dopłatą 290 PLN) Kosztów uczestnictwa w programie ( bilety wstępu, przejazdy transportem lokalnym, opłaty klimatyczne) - ok. 65-80 EUR Liczba uczestników: 15 - 25 osób Zaliczka przy zgłoszeniu: 400 PLN
O wyprawie Wakacyjne rejsy w Chorwacji Wakacyjne rejsy jachtem w Chorwacji, powstały z myślą o osobach lubiących ciepłe morza, dobrą zabawę i niesamowite miejsca, stare miasta, tętniące życiem, letnie kurorty, kameralne wyspy, lazurowe zatoczki, wszystko to można odnaleźć w tym małym, śródziemnomorskim kraju. Rejsy jachtem żaglowym w Chorwacji to doskonały sposób na spędzenie czasu wspólnie z przyjaciółmi lub na zawieranie nowych znajomości. Zwiedzanie bajecznych, morskich okolic staje się atrakcyjne i wygodne dzięki tej formie aktywnego wypoczynku. W okresie letnim, słoneczna pogoda jest niemal pewna, temperatura wody osiąga średnio do 26 stopni, dlatego trasy są tak zaplanowane, aby wykorzystać ją w stu procentach. Rejsy jachtem w Chorwacji to ciekawy sposób na niezapomnianą, wakacyjną przygodę. Z myślą o różnorodnych gustach i upodobaniach, przygotowaliśmy cztery podstawowe, urozmaicone trasy, na których organizujemy rejsy żeglarsko-turystyczne po regionach Chorwacji. Trasa Czerwona Typowa trasa rekreacyjna, na wakacyjne pływanie w Chorwacji, z dużą ilością postojów w zatoczkach, zwiedzania portów, miasteczek. Prowadzi nas po najbardziej urokliwych miejscach środkowej Dalmacji, będąc jednocześnie trasą o charakterze rekreacyjnym, a więc dużą ilością postojów na kąpiel, zwiedzanie, odpoczywanie. Jest zaplanowana tak, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. W miesiącach letnich będzie dużo postojów w zatoczkach na kąpiel i nurkowania z maską, nie zabraknie zwiedzania zabytkowych miasteczek jak Šibenik, Skradin czy Primošten, wielbicieli uroków przyrody z pewnością zachwycą Kornaty oraz Wodospady Krka, tym co poszukują nocnych wrażeń może przypaść do gustu Biograd, Primošten lub Vodice. Żeglujemy na jachtach cenionych marek Bavaria, Dufour, Janneau, Elan czy Beneteau. ProgramTrasa czerwona: Biograd - Vodice - Wodospady Krka - Šibenik - Primošten - Archipelag Šibenicki - Park Narodowy "Kornati" - Biograd Dzień 1 sobota Pierwszy dzień mija nam pod znakiem organizacyjnym. Po dotarciu wszystkich członków załogi na miejsce następuje zaokrętowanie i przydzielenie każdemu miejsca na jachcie. Następnie dokonujemy zaprowiantowania w miejscowym markecie. Po zakończeniu spraw organizacyjnych udajemy się do konoby (miejscowe bary), na małą imprezę integracyjną. Jeżeli zmęczenie nie doskwiera, a pora jeszcze wczesna to można wybrać się na spacer wieczorny i zasmakować uroków życia nocnego. Dzień 2 Biograd - Šibenik/Vodice (niedziela) O poranku, zaraz po wspólnym śniadaniu i szkoleniu wypływamy z portu do popularnej miejscowości Vodice, która słynie z nocnego życia w śródziemnomorskim stylu. Vodice łączą w sobie klimat starego miasteczka rybackiego z życiem letnich kurortów. W zależności od dostępności w portach, czasem płyniemy od razu do Šibenika. Dzień 3 Šibenik/Vodice - Skradin (poniedziałek) Nieopodal Vodic znajduje się ujście rzeki Krka do morza, stanowi ono również bramę do portu Šibenik. Płynąc w górę rzeki mijamy fort na wodzie, bunkry dla małych okrętów, farmy muli, majestatyczne mosty, oraz strome skały wyżłobione przez prąd rzeczny. Trzy godziny później docieramy do starego portu Skradin. Stąd statkiem udajemy się do Parku Narodowego Krka, aby podziwiać przepiękne wodospady kaskadowe. Niezwykłą atrakcją jest możliwość kąpieli w wyznaczonym miejscu, w bezpośredniej bliskości głównego wodospadu. Park oferuje kilka dodatkowych atrakcji, ścieżka tematyczna poświęcona wykorzystywaniu siły prądu rzecznego przez człowieka. Można podziwiać też pozostałości najstarszej elektrowni wodnej w Europie. Po powrocie z Parku warto pospacerować po Skradinie, nazywanym miasteczkiem zakochanych. W okolicy portu znajduje się wiele dobrych restauracji, wieczorem warto wstąpić do konoby (miejscowa tawerna), aby spróbować miejscowych przysmaków w postaci wina, rakiji, serów lub szynki dojrzewającej Pršut. Na wytrwałych czeka tawerna w miejscowej marinie, gdzie często można posłuchać muzyki granej na żywo. Dzień 4 Skradin - Primošten (wtorek) We wtorek rano opuszczamy Skradin płynąc w dół rzeki, aby zwiedzić piękny Šibenik. Miasto zachwyca niezwykłym położeniem na wzgórzu, warto wybrać się na spacer do twierdzy górującej nad miastem, aby zobaczyć niezwykłą panoramę. Najważniejszym zabytkiem Šibenika jest zabytkowy kościół św. Jakuba, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO za względu na unikalną konstrukcję, nie wykorzystującej zaprawy spajającej. Po spacerze wypływamy z rzeki Krka i płyniemy na południe, w zależności od warunków atmosferycznych i dostępności w pocie, noc spędzimy w starym miasteczku Primošten, które słynie z wyjątkowych win i od niedawna również okoliczne winnice zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dzień 5 Primošten - Archipelag Šibenicki (środa) Środa upłynie nam pod znakiem relaksu i odpoczynku, udamy się na wyspy Archipelagu Šibenickiego, gdzie zobaczymy prawdziwe życie wyspiarzy, wolne, bezstresowe, tego dnia nie będziemy się nigdzie śpieszyć, żeby coś zobaczyć lub zwiedzić. Każdy będzie miał dużo czasu aby zasmakować kąpieli słonecznej lub wodnej, pospacerować, skosztować wyspiarskiej kuchni, lub poszukać muli na kolację. Dzień 6 Archipelag Šibenicki - Kornati (czwartek) W czwartek udamy się do słynnego Parku Kornati, który tworzy grupa wysp, stanowiąc prawdziwy labirynt morza i kamieni. Jest on zarazem najbardziej zagęszczonym archipelagiem na Morzu Śródziemnym, znany w głównej mierze dzięki swojemu niezwykłemu ukształtowaniu powierzchni. Archipelag nigdy nie był zaludniony na większą skalę. Za czasów rzymskich swoje wille mieli tu bogaci mieszkańcy dzisiejszego Zadaru, w średniowieczu obszar dzielili między siebie rybacy i pasterze z Murteru i z portu Sali na Dugim Otoku. Do dni dzisiejszych jest to teren prywatny, należący do potomków owych pasterzy i rybaków. Współcześnie zajmują się głównie turystyką, goszcząc żeglarzy w swych restauracjach, gdzie można zjeść zawsze świeże ryby złowione przez miejscowych rybaków. Archipelag odróżnia się tym, że jest odseparowany od cywilizacji, nie ma tu bieżącej wody, prądu, a zasięg telefonii komórkowej można znaleźć tylko w nielicznych miejscach. Dodatkową atrakcją są dzikie owce żyjące na wyspach oraz bogate życie podwodne. Od strony otwartego morza, można podziwiać niezwykle uformowane klify. Noc spędzimy w jednym z porcików restauracyjnych, lub na kotwicy w jednej z zatok. Dzień 7 Kornaty - Biograd (piątek) W piątek opuścimy Kornaty i będziemy się kierować powoli do portu w którym zakończymy rejs. Po drodze zatrzymamy się na kąpiel, złapiemy ostatnie promienie słońca, aby nabrać sił na wieczór pożegnalny. W zależności od preferencji załogi spędzimy wieczór w konobie lub barze na wspólnej kolacji pożegnalnej, dla wytrwałych będzie okazja, aby ostatni raz zakosztować życia nocnego w śródziemnomorskim stylu. Dzień 8 wyokrętowanie (sobota) W sobotę o poranku około godziny 8-9 rano nastąpi wyokrętowanie i koniec rejsu. Osoby mające powrót w późniejszych porach mogą wykorzystać dzień na plażowanie lub zwiedzanie okolic. W zależności od warunków pogodowych, preferencji kapitana i załogi, miejsca w portach itp., trasa może ulec nieznacznej zmianie. WarunkiCena zawiera: miejsce na jachcie; opieka skippera; ubezpieczenie KL i NNW; składka na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Koszty dodatkowe: składka burtowa 150 €/os. (lipiec-sierpień), 130€/os. pozostałe miesiące (na wyżywienie, porty, paliwo, gaz, transit-log, sprzątanie końcowe, podatek turystyczny), 180€/os. rejs katamaranem. kaucja 200 €/os. lub 20 € kaucji i 20 € opłaty bezzwrotnej, transport (do Chorwacji najlepiej dotrzeć własnym samochodem, autokarem lub samolotem, koszt autokaru w obie strony to 464zł, warto sprawdzić połączenia lotnicze z Polski do Zadaru lub Splitu). Minimalna liczba na każdy rejs to 5 trasa rejsu zależy od warunków pogodowych, sprawności załogi i decyzji jest zwolniony z wpłat do składki wyjątkowych okolicznościach rejs może mieć swój początek i koniec w Zadarze lub Sukošanie.
Droga na szczyt Sv. Jure Adres: Chorwacja Riwiera Makarska Park krajobrazowy Biokovo Dojazd: Z Makarskiej należy kierować się na Vrgorac drogą nr. 512 Droga 512 - z głównej drogi w Makarskiej skręcić koło sklepu Super Konzum Po około 6km, po lewej stronie znajduje się parking przed wjazdem na szczyt Sv. Jure. Są znaki przy drodze Droga: Wjazd do parku Biokovo od godziny około 07:00 Koszt wjazdu na teren parku: 40 HRK od osoby Punkt początkowy na poziomie ~365 m Punkt końcowy na poziomie ~1762 m Długość ~23 km Średni kąt nachylenia drogi ~10% Maksymalny kąt nachylenia drogi ~33% Miejsca postojowe i punkty widokowe Co kilkaset metrów mijanki samochodowe Restauracja po pierwszym odcinku drogi Dzikie zwierzęta na drodze Dane aktualne na dzień Droga na najwyższy szczyt masywu Biokovo Na góry spoglądaliśmy codziennie. Po wyjściu z pokoju, podczas leżenia na plaży i pluskania się w wodzie. Pionowe ściany dość ostro wdzierały się w ląd. Za każdym razem, gdy na nie spoglądaliśmy przypominała nam się Czarnogóra. Całe pasmo gór, które góruje nad Riwierą Makarską nie jest duże (36 km długości i 9,5 km szerokości), ale za to jest największym i najwyższym masywem górskim w Dalmacji. Planowaliśmy wybrać się na najwyższy szczyt masywu, czyli na górę Sv. Jure (Św. Jerzego) na wysokość 1762 m Jest to drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji. Z buta przy upalnym słońcu to byśmy pewnie szli cały dzień, ale na sam szczyt prowadzi droga asfaltowa. Można stwierdzić, że wjazd samochodem na jakąś górkę to nic trudnego i pójście na łatwiznę, to tak jakby pojechać do babci do Zakopanego. Wbrew pozorom nie jest to takie proste jak się wydaje. Oczywiście nie ujmujemy pieszym czy rowerzystom, którym chylimy czoła i podziwiamy. Przed wjazdem do parku nie wiem kto bardziej się stresował: ja, bo wiedziałem co mnie czeka i zastanawiałem się czy poradzę sobie na takiej drodze, czy Żonka bo naopowiadałem jej jak to będzie wyglądać wzbogacając dramaturgią i “hardcorowymi” zdjęciami z neta. Jako kierowca, jednak chyba największe obawy miałem czy nasz wysłużony, ledwo zbierający się pod górkę pojazd (“Kropek”) da radę. Czy nie staniemy gdzieś po drodze z przegrzanym silnikiem, spalonym sprzęgłem i zapieczonymi hamulcami, ale dopóki nie wsiądziemy i nie odpalimy silnika to się nie przekonamy co tak naprawdę nas czeka. Nie mamy tu drogi oznaczonej nawet najniższą kategorią, ale górską, dwukierunkową drogę o szerokości 1,5 samochodu. Co prawda co jakiś czas są mijanki, ale dość często zanim dostrzeżemy jakiś samochód z naprzeciwka, jest już za późno i pozostaje nam albo cofanie kilkadziesiąt czy kilkaset m nad krawędzią urwiska albo liczenie, że to ten drugi będzie cofał. Barierki zabezpieczające? Czasem są, ale nie wiadomo czy więcej na nich metalu czy rdzy. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze prawie non stop wspinaczka pod górę na odcinku około 23 km. Wszystko to jednak rekompensuje nam okolica w jakiej się znajdujemy. Niesamowicie malownicza trasa jest najpiękniejszą drogą jaką mieliśmy okazję jechać. Cała droga znajduje się na terenie Parku Krajobrazowego Biokovo. Aby dostać się na początek trasy należy kierować się z Makarskiej na Vrgorac. Po kilku km po opłaceniu wjazdu (40 kun za osobę) do parku, zaraz za wymownym znakiem “Drive at your own risk” (“Jedziesz na własne ryzyko”) zaczyna się górska przygoda. My minimalizując “ryzyko” spotkania się z samochodem z naprzeciwka, pod bramkami byliśmy zaraz po ich otwarciu czyli około godziny 7:00, by po około 1,5h dotrzeć na metę na wysokości 1762 m Wjazd na szczyt Sv. Jure Początkowo trasa przebiegała spokojnie, cały czas serpentyny, ale szeroko, dwa samochody powinny się zmieścić, no i w dodatku jest dużo drzew, a co za tym idzie cień. Po paru kilometrach dojechaliśmy do pierwszego puntu widokowego. Było jeszcze rano i brakowało błękitnych kolorów morza, ale widoki zaczynały się górskie. Zaraz za punktem widokowym znajdowała się również restauracja z dużym parkingiem, którą to minęliśmy szybko i z zawrotną prędkością 30 km/h pomknęliśmy dalej. Podczas całej jazdy na górę Sv. Jure maksymalnymi biegami były naprzemiennie “jedynka” i “dwójka”, raz, czy dwa udało nam się wrzucić “trójkę”, z czego Kropek poczuł się dumny 🙂 Powyżej restauracji droga robiła się coraz węższa, a drzewa zanikały odsłaniając skały i napawając nas wymarzonymi widokami. Po drodze spotkaliśmy na uboczu stado dzikich koni oraz kilka chat pasterskich. Stres jazdy wąską, górską drogą pomału mijał, by znienacka powrócić za jednym z zakrętów. Zarówno my jak i samochód zjeżdżający z góry nie spodziewał się o tej porze żywej duszy. Po wjechaniu w wyższą partię gór, słońce było już na tyle wysoko, że góry zarówno powyżej jak i poniżej nas wyglądały niesamowicie. Do tego jazda zboczem przysparzała nam dużo przyjemności i ekscytacji. Delektując się jazdą pośród pięknego krajobrazu w oddali dostrzegliśmy w końcu wieżę telewizyjną na najwyższym szczycie gór Biokovo. Najbardziej stromy odcinek był pod samym szczytem szczytów. Daliśmy więc chwilę odpocząć silnikowi by po chwili ruszyć w ostatnią część najwyżej położonej drogi w Chorwacji. Momentami na jedynce i na wysokich obrotach, nie wiedząc czy ktoś akurat nie zjeżdża z góry pokonywaliśmy zakręty z oszałamiającą prędkością 10-15 km/h by w końcu po ostatniej prostej znaleźć się u celu górskiej przygody. Odetchnęliśmy z ulgą – udało się tu wyjechać. Na szczycie Widoki cud, miód i malina. Dla tych gór widzianych z góry opłacało się postresować drogą i pomęczyć na zakrętach. Warto było się tu znaleźć. Widoczność była średnia, ale to już loteria i nie dało się jej zaplanować. Przy odrobinie szczęścia podobno widać stąd włoskie szczyty gór. Myśmy widzieli jedynie pobliskie wyspy, Adriatyk, zatoki przy Riwierze Makarskiej oraz oczywiście mnóstwo gór dookoła. Z poziomu morza, góry wydaja się ogromne. Z poziomu szczytu niektóre z nich to pagórki. Wyglądają jak pofałdowany dywan lub zastygnięta w jednym punkcie czasu gotująca się gęsta zupa. Gdzieniegdzie zalesione, gdzieniegdzie nagie skały sprawiały nam ogromną przyjemność. Na jednym ze zboczów góry widać było cienką nitkę drogi. O matko! I myśmy nią jechali. Zmieńmy kierunek patrzenia. Obeszliśmy górę dookoła zachwycając się widokami. Po drugiej stronie parkingu za wieżą telewizyjną znajduje się też mały kościołek, którego patronem jest oczywiście Św. Jerzy. Jest też pieszy szlak z barierkami. Delikatny wiaterek i chłodek pozwoliły nam cieszyć się tym miejscem, nie przejmując się upalnym słońcem w dole i drogą powrotną nad morze. W końcu po jakimś czasie przyszło nam pożegnać się z pięknym krajobrazem i ruszyć w dół. Tym razem wyczyn dla naszych klocków hamulcowych. Już nie spodziewaliśmy się pustej drogi i liczyliśmy się z trudnościami wąskiej asfaltowej nitki. Zjazd ze szczytu Sv. Jure Nie pomyliliśmy się za bardzo, ale byliśmy zdziwieni ilością samochodów wyjeżdżających na szczyt, wiedząc jak “duży” tam jest parking zastanawialiśmy się gdzie oni się tam pomieszczą. My w drodze powrotnej za każdym zakrętem wypatrywaliśmy jakichkolwiek oznak ruchu i jak tylko dostrzegaliśmy jakieś światła lub błyski słońca na karoserii zjeżdżaliśmy do najbliższych zatoczek i czekali. Tutaj główną zasadą było, kto ma bliżej do zatoczki ten zjeżdża. Bez większych problemów udało nam się minąć kilka samochodów, aż w końcu przyszła kolej na nierówną walkę 3 do 1 bez pobliskiej mijanki. Nie pozostało nam nic innego jak cofać pod górę. Gdzieś tam po kilkudziesięciu metrach udało się znaleźć troszkę szerszy asfalt i przytuliliśmy się do skał. Złożyliśmy lusterka, podobnie jak kierowca z naprzeciwka. Tak czy inaczej myśmy byli w lepszej sytuacji – kilka cm od skał, samochód z naprzeciwka – kilka cm od przepaści. Pasażer wolał zakryć oczy i nie patrzeć co się będzie działo. Po kilku minutach udało się rozładować korek i ruszyliśmy dalej. Cały czas podczas zjazdu ponownie zachwycaliśmy się krajobrazem, który wydawał się jeszcze piękniejszy niż kilka godzin wcześniej. Po drodze spotkaliśmy polskiego rowerzystę wyjeżdżającego pod górę. Chylimy czoła. Pod koniec trasy zatrzymaliśmy się pod restauracją. Idąc nieco pod górę za knajpę doszliśmy do skromnego pomnika upamiętniającego walczących tu partyzantów. To obowiązkowy punkt i warto się tu zatrzymać by podziwiać błękit morza i lazur zatok przy Tučepi i Podgorze. Na ostatnim odcinku drogi niespodziewanie musieliśmy się zatrzymać by przepuścić maszerujące środkiem drogi konie. Jeden z nich, mały źrebak podszedł do nas i zajrzał przez okno zaciekawiony, a może liczący na jakąś słodycz lub suchy chleb. Po około godzinie od szczytu Sv. Jure byliśmy w punkcie początkowym, odpoczęliśmy chwilę na parkingu i ruszyli nad morze do Tučepi, ochłonąć w ciepłej i przyjemnej wodzie. Tym razem postanowiliśmy nie wracać się do Makarskiej i jechać na skróty przez Górne Tučepi. Droga była jeszcze węższa, jeszcze bardziej stroma i chyba jeszcze bardziej stresująca. Po drodze mijaliśmy zniszczone i zaniedbane budynki, w których mieszkają ludzie. Im niżej i bliżej morza, tym robiło się bardziej “bogato” i turystycznie. Gorąco polecamy wyjazd na szczyt Sv. Jure w Parku Krajobrazowym Biokovo każdemu, kto znajdzie się w okolicy. Pomimo niebezpiecznej drogi, zachowując dużą roztropność da się pokonać swoje słabości w prowadzeniu samochodu. Na pewno będzie to niezapomniana przejażdżka. Zarówno krajobraz po drodze jak i ze szczytu wynagrodzą wszystko. Chorwacja to nie tylko plaże i błogie lenistwo. Do dyspozycji mamy góry, jeziora czy parki narodowe. Warto więc się gdzieś wyrwać i zamienić krystalicznie czystą wodę na góry Biokovo lub klimatyczne miasta pobliskiej Bośni i Hercegowiny czy Czarnogóry. Osobom, które spędzają wakacje w Chorwacji razem z biurem podróży również polecamy korzystać z wycieczek fakultatywnych, by móc zobaczyć jeszcze więcej. Zbaczając z tematu musimy tu też nadmienić, że nie dowiedzielibyśmy się o tym szczycie i o możliwości wjazdu na górę, gdyby nie zaprzyjaźniony blog podróżniczy o Chorwacji: CroLove. Potwierdziło się więc nasze przekonanie, że opisy najciekawszych miejsc znajdują się u takich ludzi jak my, dlatego zachęcamy zarówno do wjazdu na Biokovo jak i do dalszego śledzenia naszego bloga 🙂
Fakultatywne w Chorwacji Wycieczki fakultatywne w Chorwacji (Riwiera Makarska): Park Przyrody Biokovo Biokovo / photo by Sven Mueritz / CC Dla miłośników górskich wędrówek idealną wycieczką będzie ta na Masyw Biokovo rozciągający się wzdłuż Riwiery Makarskiej objęty ochroną niemal w całości. Biura najczęściej proponują mieszaną formę wycieczki: część pokonuje się mikrobusami a część pieszo. Celem wycieczki jest najwyższy szczyt masywu Sveti Jure (1762 m. i przepiękne widoki, które się stamtąd rozciągają (na Riwierę Makarską, wyspy Środkowej Dalmacji, a nawet szczyt włoskich Apenin to przy ładnej pogodzie!). Obszar ten obfituje w przepiękną przyrodę: roślinność śródziemnomorska miesza się tu z alpejską, a dzikie konie pasą się tu swobodnie. JAK WYGLĄDAJĄ WYCIECZKI FAKULTATYWNE DO PARKU PRZYRODY BIOKOVO? Przykładowy ramowy program wycieczki: 1. Przejazd na sam szczyt busem, a dla chętnych tylko częściowy podjazd i około 40 minutowa wspinaczka na najwyższy szczyt masywu. Podziwianie wspaniałych widoków. 2. Odpoczynek i grill w górskiej dolinie, a następnie kolejna wędrówka na szczyt Vosac (znakomity widok na Riwierę Makarską) 3. Odpoczynek i kolacja (w formie grilla) RODZAJ WYCIECZKI: TREKKING, PRZYRODA CO ZABRAĆ ZE SOBĄ: NAKRYCIA GŁOWY, OKULARY PRZECIWSŁONECZNE, ODPOWIEDNIE BUTY I UBRANIA CENY: około 25-40€ (w przypadku posiłków cena jest wyższa: 40€) A WAM, JAK PODOBAŁO SIĘ NA WYCIECZCE W PARKU PRZYRODY BIOKOVO? CZY WARTO SIĘ NA NIĄ WYBRAĆ?
dzikie konie w chorwacji